OCHOTNICY – SZERMIERZE ZA WOLNOŚĆ OJCZYZNY

Artykuł z Jednodniówki “Z okazji dziesięciolecia Janów Lubelski czci WIELKĄ ROCZNICĘ NIEPODLEGŁOŚCI NAJJAŚNIEJSZEJ RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ r. 1918–11 listopada–1928 r.”

Z pokolenia na pokolenie przechodziło w społeczeństwie Polskiem dziedziczenie, kiełkującej myśli o zerwaniu i zrzuceniu pęt i kajdan, któremi zaborcy Wolność Ojczyzny naszej skrępowali.

Myśl ta znaną była władzom zaborców, to też wysilały one się na to jedynie, by myśl ta nic mogła rozwinąć się, skrystalizować i przyjąć realną formę czynu.
Kiedy Józef Piłsudski za wolą, wiedzą i zgodą całego społeczeństwa zaboru austr. począł na terenie Małopolski organizować drużyny strzeleckie, a gdy za nimi powstały nieśmiertelne nasze Legjony. wśród młodzieży na terenie zaboru rosyjskiego, specjalnie w b. Kongresówce, myśl przodków w ukryciu dojrzewała. by zrodzić z siebie owoc piękny i doskonały.
I stało się tak… w r. 1916 na całym terenie b. Królestwa Polskiego, powstawać poczęły Polskie Organizacje Wojskowe, a członkowie ich krótko „Peowiakami” zwani, stali się sympatykami społeczeństwa.

Na terenie m. Janowa lubelskiego i powiatu całego, organizacja ta również powstała, a główną za- sługę w powołaniu jej do Życia i czynu, przypisać należy p. Stefanowi Lelek-Sowa. oficerowi Legjonów Polskich, który rzuciwszy wszystko na szalę losu, pociągnął za sobą młodzież tutejszą, stwarzając na terenie miasta i powiatu tę organizację, jedną i jedyną wojskową, która za wytyczną swoją obrała, występowanie przeciwko wszystkim 3 zaborcom.
Mijały lata. P. O. W. działała skutecznie, a kiedy nadszedł czas, członkowie jej jako ochotnicy wcieleni zostali w szeregi Polskiej Armji.
Jak już powyżej wspomnieliśmy, pod sztandary P. O. W. zaciągali się młodzieńcy, którzy nie bacząc na trudy i znoje, czekające ich, z domów rodzicielskich i ław szkolnych wstępowali do organizacji, by wypełnić z najlepszych zadań najlepsze, t. j. złożenia najdroższego swego skarbu, bo życia, na ołtarzu ukochanej powstającej, z grobu-niewoli. Ojczyzny!
Członkami jej na terenie m. Janowa byli: 1) Augustynowicz Aleksander, 2) Bocheński Jan, 3) ś. p. Binkowski Tadeusz, A) Janociński Zygmunt, 5) Karpulski Piotr, 6) Kołtyś Jan. 7) Kuropatwiński Stanisław, 8) Kwiatkowski Edward. 9) Lutoborski Roman, 10) Łupina Tadeusz, 11) Pajewski Piotr, 12) ś. p. Rydzewski. który poległ na posterunku, broniąc praworządności Polskiej, w czasie powstałego w więzieniu janowskim buntu więźniów, 13) Sikora Ludwik, 14) Tylus Wacław, 15) Walczak Henryk, 16) Włodarski Jan, 17) ś. p. Poddębski Wiktor, 1S) ś. p. Strzelecki Jerzy.
By opisać wszystkie bohaterskie czyny, po-szczególnych członków- P. O. W. trzeba by wypisać tomy obszerne, a poszczególne wypadki objąć w długie rozdziały. Krótko jednak scharakteryzować je można porównaniem z podlotami młodych sokołów, w walce o swe macierzyste gniazda. A chociaż Ojczyzna o nich nie zapomniała i dzisiaj pierś każdego z nich zdobi nic tyle może drogocenny, ile zaszczytny medal z wyrytym na nim napisem „Ojczyzna swemu obrońcy” społeczeństwo ma dla nich także dar wielki, bo ukochanie ich, które się niczem zatrzeć i zniszczyć nie da.
Żywo stoją nam dzisiaj w Wolnej i Niepodległej Ojczyźnie te chwile, w których ci „Peowiacy” nic mogąc pozwolić na zniszczenie charakteru polskości miasta, zdzierali nocą, tablice, które plac miejski Rynkiem od wieków nazwany, ochrzcili austrjacy pl. Franciszka Józefa, kiedy to ówczesny burmistrz nazajutrz zjawił się u t. z w. „Kreiskomendanta” i złożył meldunek, że „jacyś opryszki w nocy pozrywali, wczoraj uroczyście zawieszone tablice, ale milicja jest już na ich tropie i niebawem wszystkich ich mieć będziemy”… Dzisiaj niejeden z podobnych ówczesnemu burmistrzowi i milicjantom, którzy tropili członków P. O. W. zajmuje niepoślednie stanowisko w Polsce, wypierając się z pewnością tego, iż przed niewielu laty był prześladowcą tych, którzy za wolność i niepodległość pierwsi do boju stawali.
Widzimy jak we śnie: zebranie w ogródku przy szkole miejskiej, słyszymy słowa wypowiedziane podówczas przez D-ra Wł. Jabłońskiego, że nie damy wywieść zboża z miasta i… w tej chwili od strony ulicy Bialskiej, nadciągające furgony ze zbożem strzeżone przez 2 żołnierzy austrjackich każdy… I stało się coś przechodzącego ludzkie zmysły i pojęcie.— austryjaków rozbrojono i zrabowane zboże złożono w magazynach.
Wspominamy smutne chwile, w których niejedna matka lub ojciec, opłakiwały już swego najbliższego, który nie bacząc na ich przestrogi, poszedł za głosem serca, by bronić rubieży Ojczyzny zagrożonych najazdem wrogów.
Bóg jednak w swych wyrokach niezbadany, ocalił z nich wielu, nagrodził nas wróceniem Wolnej Niepodległej Ojczyzny, daniem nam możności rozwoju na każdem polu i dojścia do tego. że Polska stanie się największą potęgą wśród mocarstw świata, przyczem zapomnieć nam nie wolno na chwilę, że w wysokim stopniu do tego wszystkiego przyczyniła się Polska Organizacja Wojskowa i jej członkowie pośrednio.
Wspomnieć tu specjalnie się godzi i należy imiennie legjonistów, którzy są właściwymi pionierami idei i walki o niepodległość, a z terenu naszego pochodzących, względnie zamieszkujących, których wypadki powstania z 1918 zastały na czynnych posterunkach. Są to: pułkownik rezerwy Belina-Prażmowski Władysław,—znany dziś już w dziejach Polski bohater narodowy; ppłk. zaw. Niementowski, były podkomendny płk. Beliny—obecnie dowódca pułku ułanów; por. Lelek-Sowa Stefan,—ówczesny organizator lokalnego P. O. W., por. rezerwy Janowski Feliks—wówczas po więzieniu przez niemców w Warszawie i austr. w Piotrkowie za ucieczkę ze Szczypiorna wrócił do organizującej się armji; Janociński Zygmunt, Kwiatkowski Edward—uciekinierzy ze Szczypiorna, współorg. P. O. W. i kilku innych, których nazwisk kroniki nie zachowały. Nadmienić również należy ochotnicze zameldowanie się w szeregach „Dowborczyków” kap. zaw. Mienickiego Piotra; kpt. zaw. Skubika, tutejszych obywateli.
Działo się to Wielkiego Roku 1918 na schyłku jesieni, lat temu dziesięć.


„Powstaniec”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *